Delphin Diva

Hotel kameralny i to jego duży plus. Obok jest moloch tej samej grupy Delphin Imperial i widać różnicę w wielkości. Kameralny nie znaczy mały. Miejsca jest wystarczająco dużo - fajny zadrzewiony teren. Kilka basenów, fajny basen dla dzieci z czterema zjeżdżalniami (głębokość od 90 do 110cm) i co jak dla mnie najważniejsze, nie wolno przy nim palić papierosów. Zawsze udawało się przy nim znaleźć wolny leżak. Obok Kids club, gdzie można pozostawić dziecko pod opieką kilku animatorek. Jeden doży basen, w którym co dziennie prowadzone były zabawy i konkursy itp. (głębokość 120 -140cm). Poza tym jeszcze basen ze strefą ciszy, ze zjeżdżalniami dla dorosłych i do pływania. Spora plaża z barem umieszczonym na pomoście. Na całym terenie porozmieszczane lodówki z napojami i piwem, pełno punktów z jedzeniem. po całym terenie, na rolkach poruszają się kelnerzy i zbierają zamówienia na napoje. Na trójkołowym rowerze z zamrażarką jeżdżą i rozwożą lody. Oczywiście bary, mały amfiteatr oraz małe wesołe miasteczko z kołem widokowym, wszystko w ofercie ultra all inclusive bez ograniczeń. Jedzenie, jak to w Turcji, nie do przejedzenia, każdy znajdzie coś dla siebie. Okolica - po wyjściu z hotelu po 100m zaczynają się bazary i tutejsze centra handlowe, butiki z firmowymi ciuchami i oczywiście tureckimi podróbkami (trzeba się ostro i nieustępliwie targować), jest nawet sklepik, który prowadzi Polka. W okolicy jeden ogólnospożywczy market, ale bez klimatyzacji i wszystkie słodycze, przy tej temp. były w formie płynnej. Pokój mieliśmy na drugim piętrze, z widokiem na morze, w centralnej części hotelu. Widok na cały basen i scenę przy basenie. Pokój codziennie sprzątany sumiennie i z tego powodu warto zostawić paniom sprzątającym kilka euro podziękowania. W lodówce pokojowej napoje, woda, piwo i słodycze uzupełniane codziennie. Zestaw do parzenia kawy, herbaty (różne rodzaje). W łazience ręczniki zmieniane każdego dnia, dostępny żel pod prysznic, szampon, zestawy szczoteczek i past do zębów i nitki dentystyczne, patyczki higieniczne i pilniczki do paznokci ,a nawet zestawy maszynek do golenia z kremem. W hotelu 80% Niemców, trochę Anglików, Holendrów, no i oczywiście rosjan. Polaków razem z nami tylko dwie rodziny. Dlatego przede wszystkim dominował język niemiecki, ale po angielsku można spokojnie się porozumieć.